PANOPTICUM
HISTORYCZNEJ
NOCY XVI DECEMBRA ANNO DOMINI MMXVI
Co
oczy nie widziały,
uszy nie słyszały to rozum pojąć nie może, że taki dziw stać się może
na Jaśnie
Pańskim Rzeczypospolitej Dworze.
Pierwszy obrazek,
od czasu do czasu upuszczający dźwięku, w niemym
zachwycie pantomimy podnoszonych rąk a policzonych skrupulatnie przez
wyznaczonych sekretarzy, wywołuje euforię na stojąco nie słyszalnych
burzliwych
oklasków. To wataha Sprawiedliwości i Prawa daje pokaz
fortissima uwertury,
przyznanej przez jedną trzecią ludu bożego, siły rządzenia. To nic , że
tylko w
Sali Kolumnowej a nie w jasności reflektorów Sali Sejmowej.
Prawo stanowione
większością głosów gdziekolwiek, nawet w piekle, daje
poczucie niesamowitej
satysfakcji godnej michnikowskiego K..wa Teraz My.
Drugi
obrazek, to ryk
wuwueli rozgrzewający zmarznietą brać, zebraną przed Sejmem RP,
pouczaną przez
przegranych przywódców , którzy mieli
kiedyś Złoty Róg ale ich rozdęte ego
z rozkręconą spiralą tumiwisizmu wyrzuciło poza
orbitę władzy do opozycji. I kto tam wykrzykuje
kaznodziejskie hasła? Stojący teraz ramię w ramię Kodowicze, Giertychy
z Sikorskimi, Nowoczesnej
Petru
z Sojuszem Lewicy i lwica Twojego Ruchu Barbara Nowacka z POpaprańcami
Ewy Kopacz nawołują zebrane
towarzystwo jak pokonać znienawidzoną hydrę, co ich ograbiła
z władzy,
Trzeci
obrazek to
komentująca w TVP widoczne
poprzednie
obrazki, dziewica orleańska Ogórek Magdalena. Wydobyta
z niebytu przez
pijarowca SLD Leszka Millera na kandydata prezydenta RP . Wtedy zimna i
oschła,
recytująca przygotowane teksty. Teraz pełna ognia, przekazująca
posłannictwo
narodowego socjalizmu, etablowanej władzy, żyjącego brata
„Tych dwóch co
ukradli księżyc“. Jej wysmukła kibić pręży się niebywale.
Długa szyja czerwienieje
z nabrzmiałymi z emocji żyłami. Botoksowe wargi krzywią się
z niesmakiem przy wymawianiu nazwisk przegranych
protagonistów a oczy
rzucają błyskawice rozbawienia, że jej tak dobrze wychodzi czytając
chwalące ją
memmy. Tylko platynowa koafiura nie drgnie, bo polakierowana obficie.
Co
to będzie ? Co to
będzie ? Ano nic. Jak zawsze sprawdzi się porzekadło, że każdy dąży do
osiągnięcia pułapu swojej niemożności. I jak go osiągnie to padnie na
pysk i
kwita.
Stanisław
Gawlik