W Bystrzycy zniknęły dwujęzyczne czesko-polskie tablice, we Trzycieżu zdjęto je prewencyjnie

 

W Bystrzycy zostały skradzione wszystkie tablice wjazdowe z polską nazwą gminy – pisze „Głos Ludu” – gazeta Polaków w Republice Czeskiej z 14.5.2016 r. („Zniknęły wszystkie polskie tablice”, Danuta Chlup). Prawdopodobnie była to dobrze zorganizowana akcja. Wójt Bystrzycy Roman Wróbel (stowarzyszenie Jasně-čitelně-srozumitelně) zgłosił sprawę na policję. Straty materialne nie są duże, wójt oszacował ich na 13 tys. koron. W każdym razie chodzi o czym karalny, ponieważ wyrządzona szkoda przekracza granicę 5 tys. koron. Tablice były ubezpieczone, gmina liczy więc na odszkodowanie. – Pieniądze, to jedna rzecz, nie najważniejsza. Druga, która bardzo mnie boli, to niesmak. Staramy się być przyjazną gminą i to pod każdym względem. Jedną z kategorii są stosunki czesko-polskie. Kradzież polskich tablic zrobiła plamę na tych stosunkach. Uważam, że dwujęzyczne tablice to fantastyczny gest większości wobec mniejszości. To co się wydarzyło oceniam jako przejaw absolutnej słabości, bezradności i żałosnego poziomu ludzi, którzy są sprawcami kradzieży.

    Głos Ludu” zapytał kilku samorządowców, czy w ich mieście lub gminie polskie tablice są niszczone lub zdejmowane przez wandali i jak w takich przypadkach postępują. Wójt Wędryni Bogusław Raszka (COEX) odpowiedział, że w pewnym okresie mieli z tym problem i były osoby, które zamazywały tablice, ale nie były to uszkodzenia zbyt poważne, w związku z czym pracownicy gminy je naprawiali, czyścili i doprowadzali do porządku. Powtórzyło się to kilka razy. Teraz jednak od dłuższego czasu jest spokój. Wójt Trzycieża Miroslav Jaworek (stowarzyszenie – OS rady rodičů při ZŠ a MŠ) stwierdził, że polskie tablice wjazdowe już kiedyś w Trzycieżu wisiały i wtedy dochodziło do ich niszczenia. W związku z czym za czasów minionego wójta zdjęto je i pozostały tylko czeskie tablice. – Obecnie chcemy polskie tablice przywrócić, ponieważ uważam, że powinny mieć tutaj swoje miejsce. Obiecałem to mieszkańcom polskiej narodowości. Wice burmistrz Czeskiego Cieszyna Stanisław Folwarczny (ODS) powiedział, że ekscesy, do których dochodziło po wprowadzeniu polskich tablic, już nie występują. – Na terenie miasta w ostatnim czasie nie musieliśmy rozwiązywać tego typu problemów, dawno nie było też o tym mowy na żadnej naradzie. Niektóre tablice należą jednak do Wojewódzkiego Zarządu Dróg, a nie do miasta. Te zaś, które zainstalował Urząd Miejski, są konsekwentnie naprawiane, odnawiane i czyszczone. Wice wójt Suchej Górnej Josef Žerdík (stowarzyszenie kandydatów niezależnych) powiedział, że pod tym względem już od dłuższego czasu panuje w gminie spokój. – Na początku, kiedy zainstalowaliśmy polskie tablice wjazdowe, to co prawda pojawiały się próby zamazywania ich, my jednak znaleźliśmy sposób, jak pomalowane tablice szybko i skutecznie wyczyścić. Teraz polskie tablice nie budzą już emocji i nie stwarzają żadnych problemów, pomimo że Sucha Górna ma 5 tys. mieszkańców.